Słowem wstępu - jakkolwiek odbierzecie ten fragment - pierwsze sceny ostatniego rozdziału w tej części są dawno napisane. Moja historia nie zmieni się pod wpływem komentarzy. Oczywiście, zachęcam do nich, ale proszę zastanówcie się, czy nadmierne produkowanie się ma sens w tym przypadku :)
Hermiona
wydała z siebie głośny okrzyk i złapała się za serce.
-
Ty…!!! – ryknęła, czując jak z jej oczu leją się niekontrolowane łzy. Harry
skrzywił się tylko i objął ją na moment, a potem rozejrzał się, by sprawdzić czy w tym miejscu nic ich nie trafi przez przynajmniej kilka minut.
-
Mam chore płuco, lewą nogę, bark, obydwa biodra i chyba kark.
-
Walec cię przejechał? – zapytała Hermiona, ocierając łzy.
-
Prawie. Ankdal.
Hermiona
zrobiła zdumioną minę, ale postanowiła zaczekać z pytaniami.
-
Przegrywamy, Harry… - powiedziała bardzo cicho, chwytając go za bark i
przejeżdżając po nim różdżką.
-
Bzdura – odpowiedział. – Załatwiliśmy mnóstwo drani, którzy zabiliby wiele
osób, Hermiono. Nie można tego nazwać przegraną.
Hermiona
pokiwała głową i nic już nie mówiła. W tym momencie do miejsca, w którym się na
moment ukryli podbiegł Ryan Hastings. Oczy Harry’ego zaświeciły się na jego
widok.
-
Miło sobie odpoczywasz? – zapytał Ryan ze śmiechem w oczach. Harry pokiwał
głową.
-
Myślałem, że już sobie ze wszystkim poradziłeś!
-
Prawie! – zadrwił Hastings. – Jeszcze tylko położę kilkanaście tysięcy
Norwegów i możemy iść na piwo!
Harry
parsknął śmiechem, który przerodził się w długi syk, gdy Hermiona naprawiała mu
bark.
-
Mamy niezłych ludzi – powiedział nagle Ryan. – Przed chwilą widziałem
dziewczynę, która powaliła Greysona Hunta, jednego z ważniejszych oficerów
Hurrlingtona! A była chyba parę lat młodsza! – dodał z wyraźnym
zainteresowaniem. – W każdym razie – obudził się. – Jest problem.
Hermiona
skrzywiła się malowniczo.
-
Większy niż ten armagedon?– wymamrotała zajmując się teraz lewą nogą Harry’ego.
-
Zrobiłem sobie wycieczkę - oznajmił niefrasobliwie Hastings. - Od południa nadciąga nowa fala. Będzie ze trzydzieści tysięcy ludzi!
Harry
i Hermiona zamarli.
-
Po co? – szepnęła Hermiona. – To wojsko i tak nas roznosi. Po co Ankdal ściąga
następne armie?
Harry
podniósł się z miejsca.
-
Jeszcze nie skończyłam! – zawołała Hermiona.
-
Nie ma już armii, którą mógłby ściągnąć Ankdal – powiedział zamyślony. – Rosja
i Turcja są we Włoszech. Francja nie zdecydowała się jeszcze na otwartą wojnę,
a reszta sojuszników Norwegii pilnuje usilnie Hiszpanii. Żaden kraj nie
wysłałby mu teraz takiej pomocy.
Ryan
wpatrzył się w swojego mentora uważnie.
-
Jakaś armia tu jednak idzie. Kto to może to być?
Harry
nie odpowiedział, tylko spojrzał w niebo, które zaczęło się nagle rozjaśniać.
*
Draco biegł, nie zwalniając
nawet, gdy groty zaklęć leciały w jego stronę. I w końcu ją zobaczył. A
sprawiło to, że krew odpłynęła mu z głowy. Astoria stała trzymana przez dwóch
mężczyzn, nie miała różdżki, a z jej szyi ciekła strużka krwi. Draco nawet nie
mrugnął okiem, gdy zobaczył kto ją trzyma.
-
Kopę lat! – zawołał Raphael Alexander. – Tęskniliście?
-
Jak za zarazą – palnęła Astoria, a wtedy jego brat, który trzymał ją razem z
innym śmierciożercą potrząsnęli nią jak lalką.
-
Puśćcie ją – powiedział Draco, opuszczając różdżkę. – Chodzi wam o mnie.
-
Ależ oczywiście, że o ciebie! – odezwał się Greyback. – Przyszliśmy by ukarać
zdrajców!
Draco
wpatrywał się w Astorię. Tyle lat. Dostał tyle wspaniałych lat, na które nie
zasłużył.
-
Więc mnie masz – rzucił Greybackowi. – Puśćcie ją! – powtórzył.
-
NIE! – krzyknęła Astoria. – Uciekaj, proszę!
Raphael
Alexander zaśmiał się drwiąco, choć dało się usłyszeć w tym jad i zazdrość.
-
Tyle lat, a oni wciąż się kochają! – zawołał z ironią. Śmierciożercy wybuchli
kpiącym śmiechem.
-
Masz rację, Malfoy, chcemy ciebie – odezwał się znowu Greyback. – A ciebie
najlepiej dotknąć przez nią… - i strzelił długimi palcami, a potem ruszył w
stronę Astorii, w tym samym momencie, w którym Draco rzucił się w jego stronę.
*
Śmierć powoli zabierała się do
domu, biorąc ze sobą bogate żniwo. Zdziesiątkowani obrońcy walczyli już
tylko, by to skończyć. By umrzeć jak bohaterowie. I byli nimi. Harry wiedział
to, gdy szedł między długimi alejkami martwych, którzy oddali życie za wolność.
W końcu zatrzymał się na przodzie swojej kolumny, w której chwilę temu wybuchła
spora konsternacja.
-
To koniec! – wydyszał ktoś, gdy z obłoku mgły wyłoniły się nagle potężne
zastępy nowego wojska i pewnie zmierzały w ich stronę. W tłumie wybuchła nowa panika, ale Harry nie przyłączył się do niej.
Wbił wzrok w dal, a potem
niespodziewanie wystąpił z szeregu i z opuszczoną różdżką ruszył w stronę
wielkiej armii.
-
Oszalał! – krzyczeli za nim, ale nie zwracał na nich uwagi.
W końcu zatrzymał się, gdy dwóch
czarodziejów wyprzedziło resztę tajemniczej armii. Męzczyźni szli pewnie w stronę Harry'ego z opuszczonymi różdżkami a
potem ku zdumieniu wielkiego tłumu na londyńskim placu, czarodzieje skłonili
się przed nim nisko.
-
Cały świat cierpi dziś, że dźwiga taką zarazę jaką jest Gustav Ankdal – odezwał
się człowiek z wyraźnym czeskim akcentem. – Ale wciąż są ludzie, którzy są
gotowi walczyć i ginąć za świat, który z takim trudem zbudowaliśmy.
Harry
słuchał tego w milczeniu, a nim zdążył odpowiedzieć odezwał się drugi człowiek,
a ten z kolei miał jeszcze bardziej wschodni akcent.
-
Nie ma dzisiaj narodów – powiedział Polak. – Będziemy walczyć i umierać jak jeden lud.
Harry
kiwnął głową, a potem ku zdumieniu swoich kolegów objął ich za szyje, by
pokazać ile znaczy to wszystko.
-
Richard! Paweł! – krzyknął, gdy ich w końcu puścił. – Straciliśmy już nadzieję...!
Czarodzieje
uśmiechnęli się ponuro.
-
Rosja tylko czekała, aż opowiemy się po którejś ze stron. Gdybyśmy dali ci
odpowiedź, gdy nas odwiedziłeś w zimie, nie byłoby prawdopodobnie tej armii,
którą możemy ci dziś zaproponować.
Harry
znowu skinął ze zrozumieniem.
-
Wiele to znaczy, że tu jesteście.
-
Nie traćmy czasu! – zakrzyknął Richard, a potem odwrócił się do swojego wojska,
a Harry dopiero teraz zauważył jak wiele barw państwowych widać na ich
mundurach. Pół Europy…
-
Prowadź! – usłyszał jeszcze.
*
Coś się działo. Rose i Scorpius
nie rozumieli czemu, ale Norwegowie zrobili się nagle dziwnie nerwowi, jakby…
przestraszni. O co mogło chodzić? Przecież wygrywali na każdym polu! Za chwilę
wszystko powinno się skończyć, a Skandynawia będzie mogła świętować wielkie
zwycięstwo…
Ale nim Rose i Scor zdążyli
zrozumieć co się dzieje, ona krzyknęła nagle, a Scorpius poszedł za jej głosem
i zamarł.
-
NIE!!!
Biegł. Nie oglądając się na
nikogo gnał w stronę swojej matki, którą trzymało dwóch śmierciożerców, a
trzeci zbliżał się do niej z wyciągniętą różdżką. Gdzieś między nimi mignął mu
jego ojciec, który nie miał najmniejszych szans stając przeciw nim w pojedynkę.
Rose krzyczała coś za nim ale nie słuchał. Tylko nie Astoria, tego nie
przeżyje.
Nawet nie zauważył, kiedy
śmierciożercy zorientowali się, że biegnie w ich stronę i strzelił na oślep
zaklęciem. Trafił w jednego z tych, którzy trzymali Astorię, ale natychmiast
zasypał go grad zaklęć.
-
NIE! – błagała Astoria, widząc jak kierują się w jego stronę.
Ale wtedy wybuchł zamęt. Wojska
norweskie i siły Hurrlingtona zaczęły się cofać, jakby to obrońcy zyskali nagle
nowe siły.
-
Co się dzieje?! – ryknął Greyback, a w tym samym momencie Rose dopadła do
Scorpiusa i chwyciła go za ramię.
-
Mają pomoc! – zawołał jeden ze śmierciożerców, który pojawił się, jakby skądś
uciekał. – Polska, Czechy, Słowacja, i chyba połowa tego pierdolonego
kontynentu przyszła im na pomoc!!!
Śmierciożercy
zamarli. Alexander puścił Astorię a Greyback odwrócił się na moment od
Scorpiusa.
-
Zwiewamy! – zarządził i jeden po drugim zaczęli się teleportować. Ale nie
wszyscy. Draco rzucił się w stronę Astorii, na moment przed tym jak trafiło go
zaklęcie uciekającego śmierciożercy i padł sparaliżowany na ziemię.
Raphael Alexander wykrzywił usta
w strasznym uśmiechu, a potem ryknął coś i z końca jego różdżki wydobył się
potężny, piekielny ogień, który runął w stronę odwróconej tyłem Astorii. Ta, nie
zdążyła zorientować się co się dzieje, Draco uwolnił się z zaklęcia i próbował podnieść się ostatkiem
sił, a Rose poczuła tylko, jak Scorpius wyrywa się z jej uścisku. Nie zdołała
go powstrzymać.
Alexander teleportował się z
trzaskiem, ale Szatańska Pożoga pędziła wciąż w stronę nieświadomej Astorii.
Wiele krzyków wyrwało się z mnóstwa gardeł, gdy stojący najbliżej patrzyli jak
młody chłopiec biegnie ile sił na ratunek kobiecie.
Ogień sięgał już jej pleców,
Draco ryknął potężnie, Rose poczuła jakby grunt usuwał jej się spod stóp, gdy
Scorpius dopadł Astorii i z całej siły odepchnął ją na ziemię. Zdążył jeszcze
obrócić się i spojrzeć w piekielny ogień.
Bitwa trwała, ale wiadomym było,
że ją wygrają. Ankdal przegrał, a połączone siły połowy Europy ramię w ramię
stawiały czoło fali okrucieństwa, która zalała ich ze Skandynawii. Wyjrzało
słońce i wiele głów patrzyło na nie z ulgą. Ale to wszystko nie było ważne. Bo
tutaj właśnie kończyło się wiele żyć.
Draco nadludzką siłą powstał i
zaczął walczyć z żywiołem. Astoria podniosła się na nogi i nie zwracając uwagi
na szalejącą Pożogę rzuciła się w stronę swojego syna, którego wciąż spowijały
parzące więzy. Draco resztką sił ugasił ogień i też pognał w jego kierunku.
Ale Rose nie ruszała się z miejsca. Opadła na kolana, w tym samym momencie, w
którym Scorpius osunął się na ziemię.
Cóż... Jesteś po prostu niesamowita. Nawet jak nam dramat sprzedajesz, to i tak jest nieziemski.
OdpowiedzUsuń<3333
UsuńMam rozumieć, że Scorpius umarł tak?
OdpowiedzUsuńJeżeli tak to biorę kamień wskrzeszenia i go wskrzeszę, a następnie porwę do mojego domu Rose i założymy harem.
Nie umiem napisać normalnego zdania. Co ty ze mną zrobiłaś?! xd
Cudowny rozdział pomijając ostatni akapit, który mimo wszystko też był fajny, ale nie cudowny (a masło jest maślane).
Nie wiem co napisać!!!!!!!
Wgapiam się w ekran laptopa i mam mętlik w głowie.
Czy mogę porwać Rose w celu pocieszenia jej jeżeli Scorp umarnie (słowotwórstwo :D )?
Przynudzam ._.
Pozdrawiam,
Nessia.
P.s. Pisz rozdział, bo umieram z niecierpliwości!!
O Wielki Merlinie!
OdpowiedzUsuńJestem zszokowana. Znaczy był mi ostatnio obojętny, a przynajmniej tak myślałam. I nawet pozwoliłam ci go uśmiercić, ale...
Jestem zszokowana lecz nie tym kto zginął a swoją reakcją. Łzy same spływają kaskadą w dół. Chyba jednak nie był mi aż tak obojętny.
Podziwiam Cię. Niezbyt długi fragment ale jego końcówka powala na kolana.
Jedno jest pewne: tak giną bohaterowie. Nie mogłaś tego lepiej opisać. Jak dotrą do mnie pozostałe urywki tej części to może coś dopisze.
Tymczasem idę wydmuchać nos.
Wciąż w szoku MiMiK
Myślę, że za wcześnie na opłakiwanie go.
UsuńAha. Mam Cię. :))
UsuńTo znaczy, że żyje (czyt. przeżyje)
A kto mi zwróci wylane łzy? :p
Żart. A tak wogóle to się zastanawiam skąd Harry zna tych przywódców z Polski Czech i pozostałej części kontynentu. Niby wiadomo, że jest znany ale żeby aż takie znajomości miał? No podziwiam.
Za wcześnie na opłakiwanie, oznacza za wcześnie na opłakiwanie. Z pewnością to nie był ostatni fragment ze Scorem. No i tyle.
UsuńHarry? A przeczytałaś ten urywek? :P Oni przecież mówią, że Harry odwiedził ich w zimie, próbując stworzyć koalicję do walki z Ankdalem, a oni mu wtedy nie dali odpowiedzi bo nie mogli. To właśnie było jedno z zadań, które wykonywał Potter, gdy go nie było.
No tak! Ostatni fragment będzie wyglądał tak, że Rose i Scorpius wykrzyczą sobie miłość w twarz. Zaraz później on skona na jej ramionach!
UsuńCzytałam, czytałam i chyba źle przeczytałam. Musiało mi umknąć gdy opłakiwałam (przedwcześnie) Scora.
UsuńCzy ty właśnie?!!!!!! Aaaaaaa, jak mogłaś? Dobra, spokojnie, podsumuję rozdział, jest świetny, pełno akcji, dramatycznych zwrotów akcji, jest Jo i James, i Rose, i Al, i Malfoyowie i fajnie tylko szkoda, że się wszystko kończy, ale będzie nowa część i super
OdpowiedzUsuńA teraz idę pogrążyć się w rozpaczy i/lub dołączyć do haremu Anastasi
~ Mała Mi
Ps. Kombinujesz coś z szablonem czy po prostu moja przeglądarka strajkuje?
UsuńNic nie robię, pewnie przeglądarka :)
UsuńZginiesz przez umarcie za śmierć Scorpiusa!!! Będziesz się za to smażyć w piekle!!! Zaraz po tym jak cię znajdzie Rose(a tak na marginesie to na twoim miejscu bym się już dobrze ukryła) Albo ja!!! Wszystko będzie zależało która będzie szybsza. Ale ja to chyba stawiam na Rose, ona chyba jest bardziej wkurwiona ode mnie!
OdpowiedzUsuńAle tak w ogóle jak to napisała MiMiK Scorpius umarł jako bohater! Scenę jego śmierci opisałaś lepiej niż nie jeden pisarz. I za to masz ogromnego plusa, choć dalej jestem na ciebie zła!!!
A jeśli chodzi o resztę rozdziału (wszystkie 3 części) to opisałaś to tak jak powinien wyglądać ostatni rozdział. Zawarłaś w nim każdy rozpoczęty przez ciebie wątek (a przynajmniej mi się tak wydaje, a nie każdy ma do tego talent. Także wielkie brawa!
Gratuluję jednego z najlepszych rozdziałów jaki miałam przyjemność czytać!
Oczywiście jak wszyscy twoi czytelnicy chce jeszcze!
Pozdrawiam i życzę weny,
Calypso
PS A ja mam jeszcze takie pytanie kiedy powstanie twoja pierwsza książka?
PS2 Ja zamawiam egzemplarz z autografem!!!
PS3 Komentarz był napisany bardziej ogarnięcie, ale się nie dodał(głupi blogspot na telefoni) Także za nierozgarnięcie przepraszam :-)
Fałszywy alarm. (Narazie)
UsuńScorp żyje (jeszcze)
Ostatni rozdział dopiero przed nami. ;)
Ja już się z Rose dogadałam, między nami wszystko spoko :P
UsuńBardzo dziękuję (bardziej za tę część, w której nie życzysz mi śmierci:P), a no i to nie był ostatni rozdział.
Książka się pisze, ale ostatnio zaczęłam robić również coś innego, więc nie wiem ani kiedy skończę, ani czy ktokolwiek zechciałby ją wydać :)
Pozdrawiam :)
Dobra, tego się nie spodziewałam. A teraz właściwa reakcja: Czy. Ty. Właśnie. Zabiłaś. Scorpiusa?! Przecież miał umrzeć jako pomarszczony staruszek trzymając za rękę równie pomarszczoną Rose! I co?! I nici z ich jakże pięknego i uroczego planu! Zamordowałaś, zabiłaś, zginął okrutną śmiercią-spłonął żywcem! Jeśli on nie żyje, zginął też Rospius! Już nie będą się całowali, a co gorsza kłócili!
OdpowiedzUsuń~zrozpacona ja
Ps. Wiem gdzie mieszkasz Ginger!
Nie, nie wiesz :P
UsuńO, a Scorpius nie żyje? Gdzie to przeczytałaś? Ja zrozumiałam, że został poparzony i "się osunął".
A skąd wiesz, że nie wiem?
UsuńNo fakt blefowałam, ale się dowiem (tak na wszelki wypadek, gdyby jednak "osunął się" oznaczało "zasnął na wieki").
Nie grozi się katowi !!
OdpowiedzUsuńMa zbyt dużą władzę nad magicznymi jestestwami. :D :D
Sprytnie :D
UsuńOoo Ginger, to było takie emocjonalne i nawet człowiek bez serca, by coś poczuł, Scorpius, przypomniało mi się jak chciał, żeby Rose pokazała, że jej na nim zależy a ten rozdział wg mnie najbardziej to pokazał, szczególnie ostatnie zdanie.
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent, tylko dlaczego tak bardzo bolą mnie oczy i serce?
A.
Och, nie. Rose dopiero to pokaże, zaczekaj...
UsuńAle fajnie, że zwróciłaś na to uwagę, Red akurat najbardziej się zmieniła i dobrze, że to widać :)
I mam jedną prośbę: czy mogłabyś niedługo dodać następny rozdział, by wszystko się wyjaśniło :)
UsuńA.
Ale to nie jest kwestia dodania, tylko napisania. A nie mam teraz zbyt wiele czasu...
UsuńTrochę mnie tu nie było i tak się złożyło, że mogłam przeczytać cały ten rozdział od razu - co mnie bardzo cieszy, bo chyba nie chciałabym czekać na każdą część z osobna.
OdpowiedzUsuńNo i... nie wiem co napisać. Ten Raphael Alexander był w prequelu o Draco i Astorii, nie? (zapamiętałam jak się nazywał, bo jego imię i nazwisko brzmiało mi jak imię i imię). Jeśli Scorpius zginie (po wstępie przed rozdziałem zgaduję, że na pewno zginie) to będzie to dobra śmierć (bo ocalił matkę, nie, że spłonie/umrze od poparzeń). Kiedy czytałam ten fragment byłam w wielkim szoku, a teraz łzy napływają mi do oczu i mam "gulę" w gardle. Dłonie mi się trzęsą. X'D W ogóle ja przeczuwałam, że Scor zginie, ale, że dopiero w 3 części i w ogóle ciężko mi uwierzyć, że ktoś z "naszych" ma umrzeć już teraz.
Pozdrawiam, LS
PS: W drugiej części rozdziału Elizabeth była świetna. Lubię ją jeszcze bardziej.
PS2: Czy tylko mi - w pierwszej części rozdziału - ta "rozmowa" pomiędzy Rose i Scorpiusem o umieraniu na starość i żegnaniu się skojarzyła się z tym jak w "Titanicu" Jack mówił coś podobnego Rose przed własną śmiercią? To dowód na to, że Scorpius nie wyjdzie z tego cało! (ekhm, ostatnio polubiłam szukanie dowodów...)
Tak, to ten sam. W moim pierwotnym planie Astorię mieli zaatakować śmierciożercy, którzy po prostu chcieli się zemścić na Draco za to, że uniknął więzienia. Ale po napisaniu miniaturki uznałam, że postaci braci Alexandrów powinny się jeszcze pojawić.
UsuńO lol, wiedziałam, że coś strzelisz :P Przysięgam, że nie zainspirowałam się Titaniciem :D
W nocy byłam zbyt roztrzęsiona by coś napisać.
OdpowiedzUsuńScorpius żyje, jeszcze...
Musi żyć...
Tak strasznie się boję kolejnego rozdziału, moje serducho tego nie zniesie. Ledwo zniosło ostatnie zdanie.
Pozdrawiam :))
Patrycja
Nie wiem co napisać, mam zadzieję, że nie będę musiała Cię zamordować za uśmiercenie mojego ulubionego bohatera! Szok mi jeszcze nie minął, płakać też jeszcze nie przestałam ale mam ciągle nadzieję że jednak nie zabiłaś Scora ani w tym rozdziale ani że nie zrobisz tego w następnych, nie wiem czy potrafiłabym czytać tą historię bez niego w niej. :( Ale rozdział i tak fantastyczny co jest wkurzające bo nawet jak opisujesz straszne rzeczy to robisz to perfekcyjnie :( No cóż zostało mi tylko się modlić o Twoją litość dla bohaterów i czekać z niecierpliwością na ostatni rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam (jak zwykle), że nie jestem na bieżąco z komentowaniem, ale przez dwa ostatnie dni, akurat 14-15 kwiecień, byłam na bardzo ważnym turnieju bez wi-fi :) (V-ce Mistrzyni Polski Debat Oksfordzkich, kłaniam się :p Wybacz, wszystkim się od wczoraj chwalę!)
OdpowiedzUsuńA teraz rozdział...CO DO HIPOGRYFA W TRAMPKACH SIĘ TU DZIEJE? SCORPIUSIE MALFOY NIE WAŻ MI SIĘ ZGINĄĆ BO INACZEJ SPECJALNIE PRZYWOŁAM CIĘ ZZA GROBU, PO TO BY JESZCZE RAZ CIĘ UKATRUPIĆ! Co teraz będzie z Rose? No nie! Ja nie dopuszczam takiej możliwości!
Ale Wielka Brytania uratowana! No i to przez kogo? Przez Polaków! No i pięknie, fantastycznie, teraz to już będzie z górki, co? Hmm..Nie? No tak, mogłam się domyślić...
Ale bardzo podobała mi się rozmowa Harry'ego i Rayana. Teraz już wiem dlaczego James jest o niego zazdrosny. A jak już mowa o tym to mam nadzieję, że Jo nie zaintrygowała Hastingsa za bardzo. Bo tego to już James nie wytrzyma psychicznie xd
Czekam na kolejny rozdział, który powie mi czy mój kochany Scorp przeżył. I lepiej żeby to się stało! Bo nie wyobrażam sobie, że mogło by go nie być w kolejnej części...
Pozdrawiam :*
Gratulacje!!! Wow! Jestem pod wielkim wrażeniem! Teraz będę się chwalić, że prawie znam wicemistrzynię Polski w Debatach Oksfordzkich! :D
UsuńHa, znowu wyłapała, no nie mogę :P Ryan pozna kiedyś Jo osobiście, ale nie będzie konkurentem Jamesa. Chociaż Jo to pewnie dokładnie jego typ :D
:)
Och, teraz nie bede myslec o niczym innym jak tylko o tym , czy Scorpius przezyje czy nie! Jestem teraz taka... wypompowana? Nie wiem jak to okrelic!
OdpowiedzUsuńPolska przybywa na ratunek! Zawsze na wlasciwym miejscu i o wlasciwej porze :).
Pomimo dramatu, jaki nam tutaj zafundowalas, rozdzial jest cudowny.
Pozdrawiam cię i życze weny!
Coz... nie bede sie rozpisywac (typowo dla mnie), ale to co stalo sie ze Scorem bylo piekne. Wiem nie chcialam jego smierci ale nie ma wprost napisane ze on umarl. Nie umarl prawda? On sie z tego wylize? Jeszcze bedzie siedzial z Rose na werandzie i swietowal swoje 60-te urodziny a jesli nie przezyje to bylo to najpiekniejsze co mogl zrobic. Pozdrawiam i do nastepnego - Lilka
OdpowiedzUsuńMam nową teorię spiskową.
OdpowiedzUsuńScorpius przeżyje, ale zabijesz Cartera. Nie wiem, dlaczego, ale ta myśl mnie prześladuje, może jednak nie rób tego...
Napisałam to już 3 razy, ale mogę powtórzyć - nie zabiję Camerona :) Masz to na piśmie i masz świadków.
UsuńOddychaj :D
Może pomine ostatnia scenę bo po prostu nie jestem w stanie nic napisać ... Nie! Wcale ze jej nie pominę, bo się nie da i tyle :D
OdpowiedzUsuńJa muszę juz wiedzieć czy Scorp będzie żył . Nie wiem jak wytrzymam do kolejnego rozdziału. Ja się o mało nie popłakałam. Jak to tak ? Co teraz z Rose ?
Polski to ja się za bardzo nie spodziewałam. Zapomniałam o nas :D No ale w takim razie jestem bardzo dumna . :) teraz to juz chyba wygrają co ?
Mam tylko taka mala prośbę .. Nie trzymaj nas długo w niepewności ok ? ;)
Pozdrawiam
Nowa
Cudowny.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że Scorpius żyje. Z bardzo wielu powodów... 1 - Ty kochasz nas zaskakiwać, no a tu się wszyscy tego właściwie spodziewali :P 2 - mam wrażenie, że gdyby zginął, ten rozdział trochę inaczej by się skończył, tak, żebyśmy miały czas się z tym pogodzić a w ostatnim już jakoś przejść do normalności skoro jeszcze część 3. No i najważniejsze - tak naprawdę ta ostatnia część byłaby bardzo smutna. Rose, Draco, As, Jo (jego druga dziewczyna!), Al i nawet James mieliby ciężką depresję... Więc ja po prostu czuję, że Scor przeżyje, chociaż pewnie będzie w okropnym stanie.
A cały rozdział - bajka. I to nie w sensie fantastyki, a fantastyczności <3
Ryan Hastings. On powoli staje się kandydatem na moje męża :D Jo powalająca Hunta i jej tata, który kończy dzieła, by ona ani James nie stali się mordercami - majstersztyk! Albus i jego odsiecz, Cam i Lucy (która nie będzie go słuchać po ślubie), Elizabeth wyskakująca spod stołu i... LEAH! Ja nie umiem uszeregować Twoich bohaterów w kolejności od najbardziej zajebistych do zajebistych, ale ona jest na górze. I czy naprawdę tylko ja to doczytałam?! Ona sprowadziła na bitwę Mary Harvell!!
Pozdrawiam!!! :)
Panna Bez Gmaila
Piszesz coś? Powinnaś :) Masz dobry tok myslenia - nie jak czytelnik, a jak autor :)
UsuńRyan Hastings - obawiam się, że będzie śmiertelnie zakochany w kim innym, poza tym on ma już romans ze mną, więc jeśli chcesz to ewentualnie możesz się wpisać na listę oczekujących... :P
Hah, no chyba tylko Ty wyhaczyłaś Mary. A to jest meeega ważna sprawa :)
:)
Czytajac ta czesc rozdzialu caly czas glupio sie usmiechalam, a ze czytalam go w szkole moja BFF sie dziwnie na mnie gapila zreszta nie tylko ona :). Jo zaimponowala Rayanowi haha :) Polacy, Czesi?? Przyznaje, ze juz kiedys sie zastanawilam po czyjej stronie oni sa :) Ale mi szkoda Rose. Jak on tego nie przezyje to ona sobie tego nie daruje, bo przeciez zawsze moze sobie wmawiac, ze mogla go powstrzymac... albo Draco czy Astoria przeciez to jest ich jedyne dziecko!!
OdpowiedzUsuńNie bede blagac bys nie zabijala Scora, bo to i tak nic nie da, wiec nie bede na darmo sie wyslilac :D
jejku jejku jejkuuu Scor bedzie żyć prawda? powiedz, ze bedzie!!:'((( a co do 2 czy tam 1 czesci, to o co chodzi z ta Mary Harvell? w sensie, ze bardziej o co chodzi z ta tajemnica mugoli ahagah
OdpowiedzUsuńczekam na rozdział i zycze weny!!
Mój malutki, kochany Scorpiusik! Malutki, kochany! Będziesz żyć! Malutki, ...
OdpowiedzUsuńBLEE! CO JA GADAM? Jesteś silny chłop! Poradzisz sobie i kropka! BĘDZIESZ ŻYĆ! TO JEST ROZKAZ! MUSISZ ŻYĆ! <----
Proszę o przekazanie tej wiadomości Scorpiusowi Malfoy'owi.
Cieszę się, że Polacy są zaliczeni w poczet pomagających państw. To taki fajny ukłon w stronę Ojczyzny.
Fajnie również, że nawiązałaś do Miniaturki. Ładnie się to wszystko skleja.
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Chcę poznać koniec tej historii. Oczywiście nie ze względu na to, że mnie ona nudzi! Po prostu chcę sprawdzić, czy choć niektóre moje domysły okażą się prawdziwe.
Dziękuję za rozdział
TTNA
Spokojnie. Scor został trafiany innym zaklęciem niż Avadra. Wierzę w Ciebie i wiem, że Go nie uśmiercisz. Po prostu wiem, bo przecież tego nie zrobisz prawda ? Dla mnie ? rozdział dramatyczny, napięcie do samego końca <3 Jak Ty to robisz ? Przecież to absolutnie niesamowite ! Nawet jak mam ochotę strzaskać monitor <3 Dziękuje xoxo
OdpowiedzUsuńO matko.. cały rozdział czytałam z otwartą buzią. Oczywiście był świetny jak zawsze <3 I udział Polski czyli coś na co czekałam ^^ Teraz lecę czytać następny rozdział I czekać niecierpliwie na 3 część ;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze pozdrawiam ;)
"- Mam chore płuco, lewą nogę, bark, obydwa biodra i chyba kark.
OdpowiedzUsuń- Walec cię przejechał? – zapytała Hermiona, ocierając łzy. " - nie mogę przestać się z tego śmiać.
O tak Europa przybywa na ratunek wyczuwam, że koniec bitwy jest bliski.
Końcówka sprawiła, że nie mogę dojść do siebie wszystko działo się tak szybko, Scor stający w obronie matki, Scor obrywający zaklęciem jestem w szoku. Trzymam za niego kciuki żeby żył bo on na pewno nie umarł, nie mógł umrzeć, nie zanim Rose powie mu że go kocha.
Pozdrawiam
Carmen
Scorpius nie może umrzeć!!!!
OdpowiedzUsuńCzy ty mi właśnie zabiłaś Scorpiusa? Jeśli tak to cię nienawidzę i ubóstwiamjjednocześnie!!!!
OdpowiedzUsuńPOLSKA! No i reszta! Dziękujemy Europo! <3
OdpowiedzUsuńNo ale... SCOR! Ma żyć i mieć się dobrze... Tylko nie on!
O Boże Draco jaki kochany! *.* TYLKO NIE SCORPIUS !!!!!!!! O BOŻE ! Idę czytać dalej bo zaraz nie wytrzymam -.- Jesteś po prostu wspaniała ! <3
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami
Margo!
Ten rozdział jest chyba jednym z lepszych z całej historii jak nie najlepszym. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń...
OdpowiedzUsuńNa gacie Merlina...
Scorpi...
On...
Zabiłaś go...?
Nie wierzę!
Zabiłaś Scorpiusa!!!
(Płacz)
Nie wierzę, że to zrobiłaś, Ginger...
"Wiele krzyków wyrwało się z mnóstwa gardeł, gdy stojący najbliżej patrzyli jak młody chłopiec biegnie ile sił na ratunek kobiecie." - dokładnie w tym momencie łzy stanęły mi w oczach... To takie smutne, straszne i piękne, mam wielka nadzieję, ze Scor nie umrze, ale jeśli tak to napisałaś, to cieszę się że zginę jako bohater, jednak mam nadzieje, ze przeżyje. (Jo była świetna, kiedy walczyla z Huntem)
OdpowiedzUsuń~TikiTaka