Ginger Golden Girls

13 maja 2015

Rozdział LVII część 1



Dzień dobry i dobranoc, bo późno! 
Wrzucam połowę, gdyż tyle mam. :P


Jestem sam 

 


                Pociąg gnał, niezależnie od tego jak wiele osób pragnęło go zatrzymać. Jo wpatrywała się w okno nie słuchając dyskusji Ala, Rose, Jessiego i Scarlett na temat nowych nauczycieli. Podobnie jak Scorpius, który utkwił wzrok w drzwiach przedziału. Rose już kilka razy próbowała zasłonić je kotarą, ale jej nie pozwolił. Spojrzenia i szepty. W Hogwarcie będzie ich jeszcze więcej a on musi przywyknąć. Więc patrzył. Na każde przerażony wzrok, na każdą zdumioną minę. Widział litość i współczucie. Słyszał zduszone okrzyki.
                Rose zerkała na niego co chwilę, ale miała wrażenie, że tego nie widział. W końcu, gdy pociąg zaczął zwalniać i za oknami zapadła ciemność, Red włożyła w ich kufry zdecydowanie nielegalnego świstoklika, wcisnęła smycz Franka Albusowi i bez słowa chwyciła Scorpiusa za rękę, a potem pchnęła drzwi przedziału. Jo posłała jej niezadowolone spojrzenie, ale ona nie zwracała na nikogo uwagi.
                Ludzie patrzyli na niego bezczelnie, ale o Merlinie, jak różnie widzieli te spojrzenia. Scorpius widział tylko litość i strach i sam zastanawiał się ile jeszcze wytrzyma. Rose widziała niespotykany podziw i zakłopotanie u wszystkich, którzy patrzyli na jego blizny. Nie puszczając jego ręki ani na moment wsiadła do powozu. Reszta była z tyłu i przez chwilę siedzieli sami. Red otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale w tym momencie zdała sobie sprawę z tego, że się boi. Boi się odezwać do własnego chłopaka. W końcu drzwi powozu otworzyły się i Al ze Scarlett zaczęli pakować się do środka.
- Jo wsiadła do innego – oświadczył Albus. – Lola próbowała ugryźć Franka jakieś osiem razy…
Nikt mu nie odpowiedział i w ciszy czekali aż testrale ruszą pod górę do bram Hogwartu.

                W zamku było jeszcze gorzej. Spojrzenia i szepty ogarnęły go, gdy tylko przekroczył próg. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego, że Rose od wyjścia z pociągu trzyma go za rękę. Nie wiedział czy mu się to podoba. Weszli do Wielkiej Sali i w tym samym momencie szmer przeszedł przez stół Slytherinu. Tylko jedna osoba na widok Scora wstała i rozłożyła szeroko ręce.
- Proszę, proszę, nasza gwiazda, prosto z p ł o n ą c e g o pola bitwy! – Blake wpatrywał się w przyjaciela z wesołym błyskiem w oku. Rose spojrzała na Scorpiusa z lękiem, a on przez chwilę po prostu stał z kamienną miną. A potem ku zdumieniu wszystkich parsknął śmiechem. Rose odetchnęła z ulgą, ale wtedy nachylił się do niej.
- Przepraszam, zjem z kumplem! – i nie czekając na jej reakcję, puścił jej rękę i ruszył w stronę stołu Ślizgonów.
Rose wrosła w ziemię.
- Red?
Głos Jo dochodził do niej jakby z drugiej sali.
- Ja… nie rozumiem. Co ja mu takiego zrobiłam?
Jo nawet nie spojrzała na Scorpiusa, tylko chwyciła ją za łokieć i pchnęła.
- Nic. Zupełnie nic. Ale to ty dostaniesz najbardziej w kość, więc zjedz porządny posiłek, bo sobie nie poradzisz!
Rose spojrzała na nią zdębiała.
- I dobrze się wyśpij – rzuciła jeszcze Jo, a potem pomaszerowała do stołu Gryffindoru. Rose powlokła się na miejsce, czując, że ten rok nie mógł zacząć się gorzej.

                Scorpius usiadł koło Blake’a, obrzucając stół posępnym spojrzeniem.
- Jak się masz? – zapytał w ogóle nieskrępowany Blake. Z jakiegoś powodu Scorpiusowi ulżyło.
- Jak skwarka.
Blake uniósł wysoko brew a potem parsknął tubalnym śmiechem. Scor też zaczął się śmiać, nie zwracając uwagi na zaciekawione spojrzenia Ślizgonów. Poza jednym.
- Hej, Cambell! – Elizabeth siedziała tylko parę miejsc dalej, sama i jak zwykle ewidentnie znudzona. – Wszystko w porządku?
Elizabeth przyjrzała mu się uważnie i miał wrażenie, że jest mocno zdziwiona tym pytaniem, ale w końcu powiedziała:
- Jak zawsze. A u ciebie?
Scor miał ochotę znowu się roześmiać i było to dla niego niepojęte. Skinął głową.
Elizabeth uśmiechnęła się szeroko, a Scorpius po krótkim namyśle zrobił to samo.

                                                               *

                Profesor McGonagall podniosła się nie bez trudu i rozpoczęła przemowę.
- Przed nami kolejny rok…
- …mówiłam ci, że możemy sobie darować ucztę…
Neville obrócił się w stronę Norah z naganą na twarzy.
- Jesteśmy nauczycielami – powiedział, jakby rozmawiał z pięciolatkiem. Johnson wzruszyła ramionami.
- I co? Minerva co roku mówi to samo…
Neville nie odpowiedział, tylko posłał jej zgorszone spojrzenie. W rzeczywistości miał ochotę zachichotać. Zresztą, miał ochotę śmiać się od wielu miesięcy. Albo zastanawiać się czy przypadkiem nie śni. Ale, gdy w połowie przemowy dyrektorki, Norah położyła rękę na jego udzie i zaczęła wystukiwać rytm, by dać upust swojemu znudzeniu, stwierdził, że po prostu w końcu uśmiechnęło się do niego szczęście.
- Uspokój się! – syknął, próbując się opanować. – Uspokój się, bo…!
Norah wyszczerzyła zęby.
- Bo co?
Neville czuł, że czerwieni się jak piwonia.
- Bo dostaniesz klapsa! – ręka Norah zatrzymała się w miejscu a potem poczuł, że nauczycielka Zaklęć przysuwa się nieznacznie.
- Jeszcze cię dzieci usłyszą! – parsknęła i udawała, że grozi mu palcem, ale szybko dodała – Będę gotowa po uczcie!
Neville poczuł, że krew odpływa mu z głowy więc, żeby przetrwać skupił się na mowie profesor McGonagall na temat sprawdzianów Quidditcha.

                                                               *

                Pierwszy dzień ostatniej klasy był chyba najtrudniejszym w całej karierze i Jo i Rose. Pierwsza od rana czuła się tak, jakby ktoś odciął jej rękę.
- Będziesz płakać? – zapytał chłodno Jesse, gdy Carter zawiesiła się nad tostem. Posłała mu pełne najwyższej pogardy spojrzenie.
- Widziałeś kiedyś, żebym płakała?
Jesse zamyślił się, wyraźnie zaintrygowany.
- Nie.
- No więc się zamknij.
                 
                   Rose rzuciła tylko krótkie spojrzenie na stół Slytherinu, przy którym Scorpius siedział już z Blakiem, znowu nie zwracając na nią najmniejszej uwagi. Próbując zignorować palący ucisk w przełyku usiadła niedaleko Ala i Scarlett. Albus obrócił się szybko w stronę Ślizgonów, a potem warknął głucho i zaczął podnosić się z miejsca. Usadził go wzrok Scarlett.
- Nie pomożesz im – szepnęła, choć nie było to potrzebne, bo Rose nie zwracała na nich uwagi. – Malfoy tylko jeszcze bardziej zamknie się w sobie!
Albus był innego zdania.
- Jak dostanie między żebra to raczej coś się w końcu z niego wydobędzie!
Scarlett pokręciła krótko głową.
- Naprawdę nie uważam, by bicie się z nim przyniosło jakiś rezultat. Przynajmniej nie pozytywny… Wkurzy się tylko.
Albus wzruszył wściekle ramionami ale już nie protestował. Skończyli śniadanie w milczeniu a potem Scarlett dotknęła niezbyt przytomnej Rose i pociągnęła ją do wyjścia z Wielkiej Sali. Al nie dogonił ich, ale zatrzymał się przy końcu stołu Krukonów, czekając.
- Cześć! – przywitała się Jo, udając, że jest weselsza niż w rzeczywistości.
- Możesz pogadać z Malfoy’em? – odpowiedział Albus. Jo najpierw uniosła brew w geście niezrozumienia, a potem pokręciła szybko głową i ruszyła z miejsca. Albus ruszył za nią.
- Nie, Al – powiedziała Jo. – Powtarzam wam od miesięcy, że żadne kazania nie są teraz potrzebne Scorpiusowi. On musi dojść do ładu sam ze sobą.
Albus prychnął.
- I tak niby było z tobą? – Jo odwróciła się w jego stronę gwałtownie, a on ciągnął. – Chcesz mi powiedzieć, że po porwaniu sama się wyleczyłaś?
Jo zmrużyła oczy.
- Oczywiście, że nie! I nie twierdzę, że mamy się do niego nie odzywać. Ale on ma teraz etap buntu i strachu… I naprawdę nie sądzę, żeby nasze naciski mu pomogły!
Albus zwolnił i Jo musiała zrobić to samo.
- Ale tu chodzi nie tylko o niego. Rose jest w okropnym stanie, bo ciągle ją odtrąca…
Jo zagryzła wargi, jakby wiedziała coś, czego nie umiała wytłumaczyć. Nic nie powiedziała, tylko westchnęła ciężko i wskazała Alowi na drzwi do klasy Transmutacji.

                Jak zawsze gdy zmieniał się nauczyciel większość klasy była tym faktem mocno rozentuzjazmowana, tak i tym razem jeszcze przed dzwonkiem wszystkie ławki z przodu były zajęte. Albus ruszył w stronę Scarlett i Rose, a Jo rzuciła krótkie spojrzenie na Scorpiusa, który dla odmiany rozwalił się w ostatniej ławce koło Blake’a, i sama usiadła z Jessiem.
- Podobno ostra babka – mruknął, gdy zajęła miejsce. – Słyszałem, że wyrzucili ją z Proroka i błagała McGonagall o posadę.
- Świetnie – burknęła Jo.
                Zaczęli wyjmować pióra i pergaminy, gdy drzwi do sali otworzyły się i usłyszeli stukot obcasów, a potem… wstrzymali oddechy. Do klasy weszła kobieta koło pięćdziesiątki, o jasnych zafarbowanych włosach, z rogowymi okularami w pozłacanej ramie i we wściekle pomarańczowej garsonce. Nigdy jeszcze nie widzieli w Hogwarcie nauczyciela, który przyszedłby na lekcję w czym innym niż czarna szata. Raz, owszem zdarzyło się, że Norah Johnson prowadziła Zaklęcia w topie z podobizną Fatalnych Jędz, ale nie miało to porównania do wyglądu nowej nauczycielki Transmutacji.
                Kobieta zatrzymała się przy katedrze i spojrzała na wszystkich z błyskiem w oku.
- Witam was. Nazywam się… Rita Skeeter.
Rita Skeeter zrobiła taką pauzę, jakby spodziewała się co najmniej owacji na stojąco, ale niewiele im wszystkim mówiło to nazwisko i po prostu dalej wpatrywali się w jej neonową garsonkę.
- Tak… Cóż, jak zapewne wiecie Transmutacja to moja druga miłość. Pierwszą jest zdecydowanie dziennikarstwo, ale w obecnych czasach… Oczywiście, nie mogłam nie zgodzić się na liczne prośby profesor McGonagall, by przyjąć tę posadę!
- Ja bym dał sobie rękę uciąć, że mój ojciec mówił, że to ona błagała McGonagall – szepnął Jesse do Jo, ale ta była zajęta powstrzymywaniem się, by nie zwymiotować osobowością nowej nauczycielki.
- No więc zacznijmy… - powiedziała Skeeter i wyjęła iście powalającą różdżkę na złotym naparstku i stuknęła nią w swoją torebkę, z której wyskoczył dziennik. – Atwood Jesse.
Jesse uniósł niedbale rękę i nią pomachał. Rita przyglądała mu się przez sekundę, a potem jakby nie zobaczyła nic ciekawego przeszła do następnych osób z listy. Zatrzymała się dopiero przy… Jo.
- Carter Joanne… - Rita zdjęła powoli okulary i uśmiechnęła się promiennie do Jo. – Nasza gwiazda pola bitwy!
Jo nieświadomie poklepała się po nosie, a Rita kontynuowała.
- Powiedz… moja droga, co skłoniło cię do walki w ministerstwie ostatniej wiosny?
Jo wpatrywała się w nią jak w kosmitkę.
- A co skłoniło panią, żeby się tam nie pojawić? – zapytała. – Nie widziałam tam pani.
Jesse wsadził sobie pięść w usta, a klasa podzieliła się na dwa obozy, w których jedni podobnie jak on krztusili się ze śmiechu, a reszta otwierała szeroko oczy z przerażenia.
                Rita Skeeter przez krótki moment obserwowała Jo, a potem pochyliła się nad kartką i naskrobała coś szybko.
- Doskonale! – i ku zdumieniu klasy przeszła do dalszego odczytywania listy obecności. Zatrzymała się przy Scorpiusie.
- Pan Malfoy – powiedziała z zachwytem. Scorpius powoli wyprostował się w miejscu, a oczy Rity zaświeciły z podniecenia, gdy zobaczyła jego blizny. – Ach! Zapewne czytał pan serię moich artykułów na swój temat? – zapytała zalotnie.
- Nie – odparł Scor. Jo zachichotała niekontrolowanie.
Mina Rity nie zrzedła ani o jotę.
- W takim razie, m u s z ę pana zaprosić do swojego gabinetu! Mam nadzieję, że opowie mi pan kilka ciekawych szczegółów z niebywałej historii z kwietnia!
Cała klasa wpatrywała się teraz w Scorpiusa i widać było, że tylko nadludzka samokontrola pozwala mu wciąż usiedzieć w miejscu.
- Nie mam nic do opowiadania – powiedział niezbyt grzecznie i Rita w końcu przestała się radośnie uśmiechać.
- Ach… - mruknęła tylko i wróciła do swojej listy. Tym razem, co już w ogóle nie zaskoczyło Jo, zatrzymała się przy Albusie.
- Pan Potter. – Al chyba przeczuwając co go czeka, podniósł rękę z miną skazańca. Rita znowu wystawiła na pokaz zęby. – Właściwie moglibyśmy być na „ty” – oświadczyła, celując w Ala swoją pozłacaną różdżką. – Ja i pański ojciec byliśmy kiedyś najlepszymi przyjaciółmi!
Al uniósł brwi najwyżej jak umiał.
- Tata nigdy nie wspominał…
Teraz to już Jesse musiał kopnąć Jo pod stołem, bo ryknęła tak głośnym śmiechem, że Rita Skeeter posłała jej oburzone spojrzenie. Nowa nauczycielka wyraźnie straciła rezon po tym jak nie „zaprzyjaźniła” się z trójką najpopularniejszych uczniów w klasie. Ale chyba uznała, że ma jeszcze jedną próbę...
- Weasley Rose!
- Tutaj.
Skeeter klasnęła w ręce i utkwiła w Red tak świdrujące spojrzenie, że reszta klasy mogła obawiać się czy jej nie przewierci na wylot.
- No, no… Musi być pani dumna z mamy!
Rose przez chwilę żuła swój język, wpatrując się w Skeeter prawie tak uważnie jak ona w nią. W końcu przechyliła głowę w prawo i zapytała.
- Kto panią zatrudnił?
                W klasie wybuchła konsternacja, Rita rozchyliła gniewnie nozdrza, a potem zamknęła zamaszyście dziennik, mimo, że po Rose było jeszcze dwie osoby. Gdy znowu spojrzała na klasę, wiedzieli, że gierki się skończyły.
- No to może sprawdzimy wasze umiejętności? – zapytała słodko. Nikt nie dał się nabrać.

















Niegrzeczną Norah kończąc... Rita jest dlatego, żeby żaden bohater Rowling nie umarł :P
 Zieew :D 

33 komentarze:

  1. RITA?! SERIO?! Już widzę jak całą naszą kompanię szlag jasny trafia...To będzie baaardzo ciekawy rok :D
    Jo bez Jamesa jak bez ręki? Poradzi sobie, to przecież silna dziewczyna jest. Będą pisać listy i spotykać się w Hogsmeade, prawda?
    Blake, jesteś cudowny! Fajnie, że nie zmienił swojego stosunku do Scora. On potrzebuje czasu, Rose i nieco Ognistej Whisky, ale wyjdzie z tego. Wierzę w ciebie Scorpiusie Malfoy!
    Króciutko. Czekam na ciąg dalszy~ Mała Mi

    Ps. A co z drugim tajemniczym belfrem? Mamy Ritę Skeeter, więc chyba nic mnie już nie zdziwi, ale..

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój Merlinie! Rita?! No nie mogę! To będzie dla uczniów ciężki rok...
    Jakoś dziwnie jest mi czytać o samej Jo. Mam na myśli...gdzie ona tam i James, prawda? A no właśnie jak widzimy nie. Cóż, przeżyję. Zwłaszcza, że dzięki tobie mam dzisiaj naprawdę dobry humor (i ty już wiesz o co mi chodzi ;p )
    Martwię się o Scora. Martwię się, że odsunie się od swojej paczki i będzie wolał ślizgonów. Biedna Rose. Chce pomóc, a on jej nie pozwala!
    Dzisiaj krótko bo jestem na telefonie, ale dodam tylko, że scena z Norah była cudna! :>
    Dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Norah i Neville ^^
    Hogwart bez Jamesa... to juz nie to samo... a Jo taka smutna... ale Al ma racje jesli ktokolwiek moze pomoc Scorowi to tylko ona! Tylko tak strasznie zal mi Rose! Ona nie wytrzyma tak dluzej... i teraz jeszcze ta wymiana powitan (bo rozmowa tego nie nazwe) Scora i Elizabeth...
    Wreszcie wrocil Blake! W drugiej czesci troche znikl ale ciesze sie ze juz wrocil
    Rita Skeeter! W zyciu bym na to nie wpadla! Szczerze to obstawialam najpierw Ginny... a potem Umbrige ;D ale widac ze Rita nic sie nie zmienila... dalej goni za sensacja... dobrze ze nie powiedziala Rose ze przyjaznila sie z jej mama xd
    Draco dalej uczy eliksirow? (Powiedz ze tak! Blagam powiedz ze tak!)
    Rozdzial swietnie sie zapowiada... umieram z ciekawosci co bedzie dalej i kim bedzie nauczyciel Obrony przed Czarna Magia mam nadzieje ze ktos znany nam i kochany (Ginny? Rayan?)
    Duuuzo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, Draco nie uczy już w Hogwarcie. On i Astoria (jak i większość dorosłych) działają razem z Harrym przeciw Ankdalowi.

      Pozostali nauczyciele nie będę już tak sensacyjni jak Rita. Tylko chwilę jesteśmy jeszcze w Hogwarcie, ponieważ ta część w drugiej połowie będzie się toczyć po skończeniu szkoły.

      Usuń
  4. Rita! Żuczku mój kochany!
    ZGIŃ, PRZEPADNIJ MARO NIECZYSTA!!! Dlaczego akurat ONA?!
    Dobra. Będzie w Hogwarcie przez cały rok. Trzeba się będzie przyzwyczaić.
    Nevill i Norah, nareszcie! Są taką uroczą parką.
    Jak Jomes przetrwa próbę czasu? Może Carter znajdzie sobie kogoś?
    Czy Scor dojdzie kiedyś do siebie? Właściwie sądzę, że to tego mu było trzeba: Blake i jego żarty to wspaniała kuracja. Podobnie jak (trochę już ogrzana) oziębłość Elizabeth.
    ~Pisz szybko, Ruda
    Ps. Kim jest nowy nauczyciel OPCM? Czy misja Rayana jest z tym związana?
    Pss. Opiszesz chociaż jedną randkę Nevilla i Norah? Proszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale co Ci ta Rita przeszkadza?
      "Może Carter znajdzie sobie kogoś?" tak, w następnym rozdziale pójdzie szukać faceta (y). No błagam.
      RYAN (dlaczego wszyscy piszą Rayan????) nie jest bohaterem tego opowiadania, i nie będzie go długo. Dwaj nowi nauczyciele to postaci nieznane.

      Myślę, że Neville i Norah będą się pojawiali często.

      Usuń
  5. Dopiero rok szkolny sie zaczal, a ja juz chce Jamesa!! Nie ma Jamesa, wiec moze ktos bedzie probowal zdobyc serce Jo.

    Najbardziej zaskoczyla mnie osoba na stanowisku nauczyciela OPCM.
    Bardziej spodziewalam sie jakiegos tyrana w stylu Umbridge :D Ale moze Rita tez pokaze sie z innej strony.
    Jak na razie wyglada to tak jakby pisala jakis reportaz.
    "Kto panią zatrudnił?" Hahha jakby to byla Umbridge to juz by siedziala w gabinecie i pisala "Nie bede beszczelna wobec nauczycieli"

    Dasz rade Scor nie przejmuj sie nimi!! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę mnie w internetach nie było (a później nie potrafiłam się zabrać za nadrabianie blogów), ale wczoraj w końcu przeczytałam oba (a właściwie jeden i pół) rozdziały. I oba były tak samo zachwycające.
    Rita, Rita, Rita! Nawet nie wiesz jak bardzo ucieszyło mnie jej pojawienie się. Bo - co jest może trochę dziwne - naprawdę lubię tę postać. No, z Ritą może być bardzo ciekawie. (PS: Norah w koszulce Fatalnych Jędz - podoba mi się)
    Norah/Neville - Bardzo ich lubię. Miło się czyta fragmenty z nimi.
    Strasznie żal mi Scorpiusa. Rozumiem, potrzebuje trochę czasu, żeby dojść do siebie. Szkoda tylko, że Rose na tym ucierpi.
    Pozdrawiam, LS

    OdpowiedzUsuń
  7. Rita jako nauczycielka? Może być naprawdę zabawnie :D Mimo wszystko bardzo ją lubię, lekcje z nią pewnie nie będą nudne.
    Smutno mi się robi jak czytam o tym jak Rose i Scor się od siebie oddalają. Naprawdę przykro ;/ Mam nadzieję, że uda im się to przełamać i będzie lepiej.
    Świetnie, że Nevillowi i Norah się dobrze układa. Widać, że nawet bardzo dobrze :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba zachorowałam na wyszczerz.
    Nie wiem co brałaś, wpadając na pomysł z Ritą, ale podziel się towarem, dobrze?
    Jeżeli Scorpius się nie ogarnie i nie przeprosi Rose na kolanach z bukietem róż w rękach to nie ręczę za siebie.
    To była groźba hahahaha.
    Co do samej Rity to...
    ZABIJMY TO ZANIM ZŁOŻY JAJA!
    A przed tym jeszcze boleśnie wykastrujmy, bo nie wydaje mi się, żeby była kobietą.
    To co napisałam jest dziwne.
    Cóż.
    Pozdrawiam,
    Nazziowata Nessia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę powiedzieć co biorę jak piszę :P

      Nie, nie zabijemy Rity, bo dzięki niej będzie wesoło :P

      Usuń
  9. O Rita! No to będzie sie działo.
    Jo bez Jamesa musi być trudno. Ale ona sobie nie da rady ? :D
    Miłość Neville'a i Norah kwitnie w zastraszającym tempie ale to dobrze, nawet bardzo .
    Ja rozumiem ze przy Blake'u Scorp się dobrze czuje bo on traktuje to co się wydarzyło z dystansem, ale nie powinien odtracac Rose. Zwłaszcza ze ona się tak stara i tak go wspiera. Oj Nieładnie Scorp, nieładnie.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż niemogę się doczekać kolejnych lekcji z Ritą. Toż nasi wykończą ją nerwowo ;)
    Skorpius - dobrze, że się śmieje. Trochę szkoda, że próbuje się odseparować od Rose, Jo i Ala, ale trudno. Jeśli taki sposób ma mu pomóc to jestem za. Rose jest silną dziewczynką. Przetrwa to. Najwyżej przypomni sobie jak to jest dopiec Malfoyowi.
    Nevill i Norah - mam nadzieję, że to będzie coś głębszego, bo Nevill zasługuje na szczęście. A Norah? Coż, ja ją odebrałam jako taką płytką osobę.

    MiMiK
    Ps. Przepraszam za "Rayana", powinnam cofnąć się do tekstu, zamiast sugerować się poprzednimi komentarzami. Co nie zmienia faktu, że Ryana nadal nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, mogłabym się bardzo długo kłócić o Norah, ale ok :) Apeluję przynajmniej o rozróżnianie szarości wśród bieli i czerni :P

      A z Ryanem spoko, tylko w życiu nie widziałam słowa "Rayan" i byłam w szoku, że wszyscy tak piszą :P

      Usuń
  11. OMG! Rita Skeeter nauczycielką! Tego jeszcze nie było, ale wyszło super. Rita jest taka... Ritowata... Jak ona poradzi sobie jako nauczycielka? Lekcje na pewno będą ciekawe...
    Biedny Scor. Dużo przeżył. Szkoda, że Rose też przez niego cierpi. Mógłby się już pozbierać. Rose tak się stara wspiera go.
    Czekam na nn i pozdrawiam.

    - Izi

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra, ja w tempie turbo, bo znowu wrąbałam się w kłopoty i mam zakaz. xD
    Jak dla mnie rozdział to cud, miód i coś tam (nigdy nie wiem co to jest ta trzecia rzecz :)).
    Muszę przyznać, że ta nowa sytuacja między Rospiusem bardzo mnie intryguje. Nawet pokuszę się o określenie, że ją uwielbiam. Zastrzegam jednak, nie na dłuższą metę, oni mają być szczęśliwi, i przyjmuję ich tylko w pakiecie. :D
    Mam nadzieję, że Jo będzie się jakoś trzymać, a już nie za tak długo wreszcie spotka się z Jamesem (wreszcie dla niej oczywiście, to przecież długo nie było).
    Kocham Ala i Scar.
    Do Norah mam wciąż mieszane uczucia, ale Neville zasługuje na szczęście, więc jeśli to ma być ona, to ja nie mam żadnych obiekcji. Co więcej, trzymam za nich kciuki.

    Pozdrawiam i do następnego, CJ. Xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahha :P Gratuluję zakazu :D
      Orzeszki, trzecia rzecz to orzeszki! :)

      Usuń
  13. Zaskoczyłaś Ritą,ale na pewno będzie z nią ciekawie, Jo musi sobie radzić bez James :( dobrze,że ma przy sobie chociaż Atwooda. Norah i Nevill tworzą świetną parę i mam nadzieję,że przetrwają tak jak Rospius. I teraz czekać na nowego nauczyciela OPCM ;) + nareszcie wrócił Blake!

    OdpowiedzUsuń
  14. Neville i Norah sa swietna para(jeżeli wgl sa hahaha) mam nadzieje, ze takich mowmntow bedzie wiecej!!
    Scor, Scor, Scor... jak on moze robic cos takiego Rose? przy Slizgonach czuje sie wyluzowany, a przy własnej dziewczynie nie? nawet do Elizabeth sie odzywa no:( zapomniał juz jaki był szczęśliwy z Rose? oni musze byc razem wodhdjdj:'((( (napad złości)
    Jo bez Jamesa tez taka smutnawa, ale jakos sobie poradzi z pomocą Jessiego!
    swietny rozdział!<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Hitem tego rozdziału dla mnie zdecydowanie są Nora i Neville proszę o więcej ich momentów :) Scor w końcu otwiera się na ludzi szkoda tylko że nie na tych co trzeba :( Szczerze nie mam zielonego pojęcia czemu zrobiłaś z Rity nauczycielkę ale może być śmiesznie :) Mimi

    OdpowiedzUsuń
  16. Że co?! RITA??? Oj, będzie się działo... oj, będzie... Neville z Norah? Padłam! Jednak starania Hermiony się przydały. Nareszcie wrócił Frank o Lola! Ostatnio ich zabrakło. No i Scorpius... Dlaczego tak odtrąca Rose? :( Ciekawi mnie jak Jo poradzi sobie bez Jamesa.
    Jak zwykle życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  17. Rita Skitter :-o hmm, będzie ciekawie <3 Scorpius to dupek!!! PS: Miałam iść spać, ale twój blog wzywa :-]

    OdpowiedzUsuń
  18. Rita ma przerąbane z nimi! :D
    Ja już nie umiem doczekać się lekcji z nimi!
    Szkoda, że Leah, Lou i James nie mają z nią lekcji bo było ciekawie ;)
    Pozdro ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Wow Rita? nie spodziewałabym się, ona to raczej nie jest typem nauczyciela, pewnie swój pobyt w Hogwarcie wykorzysta do szukania sensacji co jest bardzo w jej stylu.
    Neville i Norah nareszcie razem fajnie :)
    Mam nadzieje, że Scor wróci szybko do siebie i że jego związek z Rose przetrwa jego "zamknięcie/odcięcie się"

    Pozdrawiam
    Carmen

    OdpowiedzUsuń
  20. Cieszę się, że Norah i Neville są razem, może być ciekawie :D
    Współczuje Rose, musi się czuć okropnie ;(
    RITA- tego się nie spodziewałam :D pewnie będzie dużo śmiesznych momentów z nią :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam!
    Mogłabym się wydzierać na Scorpiusa, że jest taki, a nie inny względem Rose, ale po części go rozumiem. Wszyscy albo mu współczuli albo kazali dojść do siebie itp. a Blake obrócił całą sytuację Malfoya w śmiech. Scor go potrzebował, bo wiedział, iż nie będzie mu prawił kazań tylko potraktuję go tak jakby to, że ma tyle blizn i prawie spłonął nie miało miejsca. Takie coś potrafią zrozumieć tylko przyjaciele.
    Co nie zmienia faktu, że szkoda mi Rose. Komentarz beznadziejny, lecz mam przed sobą jeszcze trochę rozdziałów, więc wiesz!
    Selene Neomajni

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie rozumiem o co chodzi Scorpius'owi przecież Rose nic mu nie zrobiła ! Ona chce mu tylko pomóc a on ją odtrąca. Rita ? Naprawdę ? Nienormalna baka. A Neville i Norah są cudowni !

    Z pozdrowieniami
    Margo!

    OdpowiedzUsuń
  23. Norah i Neville lekarstwem na smutek i wszelakie zło ;D
    Z jednej strony nie ciężko zrozumieć, że to co się stało Scorpiusowi zostawiło ogormny ślad na psychice i nie będzie za szybko tak, jak kiedyś. Ale czemu, gdy odtrąca Rose śmieje się z Blakiem i Elizabeth ;c Tego nie mogę przeboleć, bo to na pewno bardzo bolesne dla Red...
    RITA :D
    Zaśmiewam się ciekawa, jak to znowu namiesza nasza ulubina dziennikarka :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Rita Skeeter, no no... niezłe jajca!! :D No i cięta riposta Jo :*
    Norah i Neville, wy dwa zboczuchy! :)
    Jak już wspominałam Scorpiusowi trzeba dupę przetrzepać, nie ma innej opcji! Najlepiej jakby zrobiła to Rose...bo ja sama bym go trzepnęła jakby był taki dla mnie... No ale co ich nie zabije to ich wzmocni, nie? :]
    Pozdrawiam,
    Paulina M. aka Hit Girl

    OdpowiedzUsuń
  25. RITA SKEETER?! Nauczycielką transmutacji?! Wróć Rita Skeeter nauczycielką czegokolwiek?! Cóż przynajmniej może być zabawnie... Ale jak ona dostała tę pracę? Zaimperiusowała Mcgonagall?

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda Sorpiusa, mam nadzieję że on i Rose się dogadają.

    OdpowiedzUsuń
  27. Rita Skeeter? Wow nie spodziewalam się :P
    A czytajac Rose i Scorpiusie serduszko mi pęka :(( niech i maja swój kryzys, ale oni MUSZĄ być razem!
    ~TikiTaka

    OdpowiedzUsuń
  28. genialny plan na obsadzenie Rity jako nauczycielki od transmutacji!

    OdpowiedzUsuń